Valiente, Doreen (1922-1999)
Angielska wysoka kapłanka i jedna z najbardziej wpływowych Czarownic w odrodzeniu Czarodziejstwa i pojawieniu się Wicca. Wczesny wtajemniczony Geralda B. Gardnera, Doreen Valiente napisała i była współautorem z Gardnerem podstawowych rytuałów i innych materiałów, które ukształtowały ewolucję Czarnoksięstwa/Wicca zarówno jako rzemiosła, jak i religii. Gardnerowi przypisuje się rozpoczęcie odrodzenia Czarów, ale Valiente zasługuje na uznanie za nadanie mu atrakcyjnej i trwałej głębi i tekstury. Valiente urodziła się jako Doreen Edith Dominy 4 stycznia 1922 r. w Mitcham w południowym Londynie jako córka pobożnego chrześcijańskiego małżeństwa Harry′ego Dominy, architekta i mierniczego, oraz jego żony Edith. Nadano jej irlandzkie imię, być może dlatego, że jej rodzice byli w Irlandii, zanim się urodziła. We wczesnym dzieciństwie mieszkała w Surrey, gdzie miała mistyczne doświadczenie, patrząc na Księżyc. Zobaczyła, że za zwykłą rzeczywistością kryje się rzeczywistość o wiele silniejsza, którą później opisała jako "świat siły stojący za światem formy". Ta nowa percepcja połączyła ją lata później z Czarnoksięstwem. Po Surrey rodzina Doreen przeniosła się do West Country, gdzie zafascynował ją magiczny folklor. Jako nastolatka zaczęła rzucać własne zaklęcia, a nawet rzuciła zaklęcie, aby powstrzymać nękanie swojej matki, która pracowała jako gospodyni dla rozdrażnionej kobiety. Doreen namówiła matkę, aby zdobyła kilka kosmyków włosów kobiety. Owinęła włosy wokół grzybka zawierającego zioła i nakłuła szpilkami z czarnymi końcówkami i rzuciła zaklęcie ochronne na matkę. Kobieta następnie została nękana przez kosa i przestała nękać matkę Doreen. Jej rodzice wielokrotnie próbowali skierować ją ku chrześcijaństwu i wysłali ją do szkoły klasztornej. Odeszła w wieku 15 lat i nigdy nie wróciła. W wieku późnych lat dwudziestych i późnych latach dwudziestych była bardzo świadoma swoich zdolności psychicznych. Dużo czytała w literaturze okultystycznej, w tym teozofów i Aleistera Crowleya, a szczególnie podziwiała Dion Fortune. W wieku 19 lat Doreen poszła do pracy jako sekretarka w Barry w Południowej Walii. Tam poznała Joanisa Vlachopoulosa, lat 32, niepiśmiennego marynarza marynarki handlowej z siedzibą w Cardiff. Pobrali się 31 stycznia 1941 roku. Sześć miesięcy później Vlachopoulos został zgłoszony jako zaginiony na morzu i uznany za zmarłego w czasie II wojny światowej. Doreen pozostała przez jakiś czas w Walii, a następnie przeniosła się do Londynu. 29 maja 1944 r. Doreen poślubiła Cosimo Valiente, powracającego do zdrowia uchodźcę z hiszpańskiej wojny domowej, który walczył w siłach Wolnej Francji, został ranny i wysłany do Anglii, aby wyzdrowieć. Po wojnie Valiente i jej mąż przenieśli się do Bournemouth w pobliżu New Forest. W 1951 roku w Wielkiej Brytanii uchylono ustawę o czarach zakazującą czarów i zastąpiono ją ustawą o fałszywych mediach. 29 lipca 1951 r. uwagę Valiente przykuł artykuł w gazecie o Cecilu Williamsonie i otwarciu przez niego Folklore Center of Superstition and Witchcraft na Wyspie Man. Artykuł zatytułowany "Calling All Covens" wspominał o sabatach w New Forest. Valiente napisała do Williamsona w celu uzyskania informacji, a on przekazał jej list Geraldowi B. Gardnerowi. Po okresie korespondencji Gardner zaprosił Valiente, aby pewnego popołudnia spotkała się z nim na herbacie w domu Dafo, kobiety, która inicjowała Gardnera do sabatu w New Forest. Gardner nie naciskał na Valiente, by dołączyła do jego sabatu, ale dał jej kopię swojej powieści High Magic's Aid. To był jego test potencjalnych wtajemniczonych, aby zobaczyć, jak zareagują na opisy rytualnej nagości (skyclad). Valiente nie dała się zniechęcić, więc zdała egzamin. W noc świętojańską w 1953 roku Gardner wprowadził ją do swojego sabatu. Przeprowadził rytuał w domu Dafo w Christchurch w hrabstwie Hampshire, gdzie zatrzymał się w drodze do Stonehenge na rytuał przesilenia druidów. Valiente przyjął rzemieślnicze imię Ameth. Jej mąż nie był zainteresowany i nie przyłączył się, ale zaakceptował jej zaangażowanie w Rzemiosło. Innym członkom jej rodziny Valiente wyjaśniła, że dołączyła do zakonu druidów, który był uważany za szanowany. Do inicjacji Gardner użył swojej własnej księgi cieni, zbioru materiałów rytualnych i rzemieślniczych, które, jak powiedział, pochodziły z jego sabatu w New Forest. Valiente, już wtedy dobrze oczytana w literaturze okultystycznej, rozpoznała fragmenty rytu jako pochodzące z Mszy Gnostycznej Aleistera Crowleya i Aradii Charlesa Godfreya Lelanda. Gardner dał Valiente swoją księgę cieni i inny materiał rytualny, który, jak twierdził, pochodził od dziedzicznych wiedźm z New Forest. Valiente rozpoznała więcej materiałów od Crowleya i Lelanda, a także od Rudyarda Kiplinga, masonerii i Klucza Salomona. Grzecznie przyjęła twierdzenie Gardnera, że zostało ono przekazane przez długi rodowód Czarownic praktykujących czary jako religię pogańską, ale prywatnie zawsze wierzyła, że był zirytowany wiedząc, że przejrzała tę historię. Valiente powiedziała Gardnerowi, że szczególnie materiał Crowleya powinien wyjść ze względu na niesmaczną reputację Crowleya. Od 1954 do 1957 Valiente współpracowała z Gardnerem przy przerabianiu Księgi Cieni, wykorzystując swoje znaczne zdolności poetyckie do ulepszania i dopracowywania materiału. Księga cieni służyła jako podstawa tego, co stało się tradycją gardneriańską, wciąż dominującą we współczesnym czarnoksiętwie. Niektóre wkłady Valiente są uważane za najpiękniejsze w Rzemiośle i weszły do powszechnego użytku, w szczególności Szarża Bogini (przerobiona z Crowleya i Lelanda) oraz "Runa czarownic". Valiente przypisuje się zwiększenie nacisku na Boginię, która pomogła przekształcić Rzemiosło w pełnoprawną religię pogańską. Valiente powiedziała, że elementy Boga i Bogini były już obecne, kiedy otrzymała materiał od Gardnera. Gardner nie był osobą łatwą we współpracy. Jego egoizm i poszukiwanie rozgłosu wystawiały na próbę cierpliwość członków jego sabatu, w tym Valiente, która została wysoką kapłanką. W sabatach doszło do rozłamów w związku z nieustannym dążeniem Gardnera do rozgłosu i nad jego sfabrykowanymi "starożytnymi" prawami Rzemiosła, które szowinistycznie dawały dominację Bogu i wymagały od arcykapłanki przejścia na emeryturę, gdy będzie zbyt stara. Do roku 1957 Valiente i inni, którzy mieli dość "ewangelii według Geralda", opuścili sabat. Valiente i inny członek sabatu, Ned Grove, utworzyli własny sabat. W końcu załatała przyjaźń z Gardnerem i pozostała z nim przyjaciółką aż do jego śmierci, chociaż nigdy więcej z nim nie pracowała. Po śmierci Gardnera w 1964 roku, Valiente została zainicjowana do klanu Tubal Cain przez Roberta Cochrane′a, ekstrawaganckiego mężczyznę, który twierdził, że jest dziedziczną czarownicą praktykującą tradycję przekazywaną przez jego rodzinę. Valiente pokłóciła się z nim po ustaleniu, że jego historia była bardziej fikcją niż faktem. Nie podobała jej się też jego otwarta pogarda dla Gardnerian i jego nałogów. Cochrane najwyraźniej popełnił "rytualne samobójstwo" z belladoną w 1966 roku. W latach 1964-1966 Valiente otrzymała szereg komunikatów duchowych od ducha, który powiedział, że jest "Jackem Brakespearem", "tradycyjną wiedźmą". Komunikacja rozpoczęła się pewnej nocy, gdy Valiente znajdowała się w stanie hipnagogicznym (na granicy między czuwaniem a snem), w którym zobaczyła grupę ludzi w szatach odprawiających rytuał w kącie pola przy świetle księżyca. Zaczęła komunikować się z Brakespeare, którego mały sabat mieszkał w Surrey na początku XIX wieku. Komunikacja była sporadyczna. Valiente przypuszczała, że ich celem było przekazanie informacji o dawnych sposobach. Cosimo zmarł w kwietniu 1972 roku. Valiente zaczęła spędzać więcej czasu na pisaniu i opublikowała swoją pierwszą książkę, ABC czarów, w 1973 roku. Następnie pojawiły się Natural Magic (1975) i Witchcraft for Tomorrow (1978), które zawierają materiały z jej Brakespeare komunikacja. Witchcraft for Tomorrow zostało napisane w odpowiedzi na lata plagiatu i wypaczeń jej kreacji do Księgi Cieni. Książka zawiera Liber Umbrarum: The Book of Shadows, nową, uproszczoną księgę cieni dla osób zainteresowanych inicjacją i zorganizowaniem sabatu. Valiente napisała swoją autobiografię, The Rebirth of Witchcraft, opublikowaną w 1989 roku. Oprócz książek, Valiente napisała wiele artykułów. W latach 70. brytyjski parlament rozważał przywrócenie wersji ustawy o czarach, która czyniła czary nielegalnym. Valiente lobbował przeciwko temu. Nowe prawa nigdy nie zostały uchwalone. W 1980 roku Valiente zainicjował poszukiwania Starej Dorothy Clutterbuck, arcykapłanki, o której Gardner powiedział, że zainicjowała go w 1939 roku. Tak niewiele wiadomo o Clutterbuck, że historyk Jeffrey B. Russell zasugerował w swojej książce A History of Witchcraft: Sorcerers, Heretics and Pagans (1980), że Clutterbuck mogła w ogóle nie istnieć. Valiente skrupulatnie przeszukała akta i do 1982 roku odkryła akta narodzin i śmierci Clutterbuck oraz jej testament, które są teraz publikowane w Internecie. Relacja Valiente z jej badań jest powiązana z Biblią czarownicy autorstwa Janet i Stewarta Farrarów oraz w autobiografii Valiente. W 1995 roku Valiente została patronką Centrum Studiów Pogańskich, założonego przez jej arcykapłana, Johna Belham-Payne′a. W 1997 roku zmarł jej partner, Ron (Cookie) "Dusio" Cooke. W późniejszych latach Valiente otwarcie krytykowała Wicca i jej politykę wewnętrzną. Wolała nazywać czary "starym rzemiosłem" i preferowała pewną dozę tajemnicy ze strony sabatów. Powiedziała, że różnice między tradycjami nie mają znaczenia, ponieważ "wiedźma jest czarownicą jest czarownicą". Przeciwstawiała się zorganizowanej religii jako "niezłagodzonej klątwie dla ludzkości". Powiedziała, że wiele obiecującej przyszłości pogaństwa leży w feminizmie i ruchu zielonych. Valiente był również krytyczny wobec Gardnera i niektórych elementów, które wprowadził do Czarostwa. Na przykład powiedziała, że Potrójne Prawo Powrotu było wynalazkiem Gardnera. Powiedziała, że nie wierzy, by Gardner kiedykolwiek spodziewał się ogromnej odpowiedzi, jaką otrzymał. Jednak udowodnienie, jak wiele czarów pochodziło od dziedzicznych wiedźm z New Forest lub wyobraźni Gardnera, może nigdy nie zostać ustalone. Valiente wierzył w reinkarnację i czuł wielką więź ze starożytnym Egiptem. Valiente w późniejszych latach zachorowała na raka. Zmarła w domu opieki w Brighton, Sussex, 1 września 1999 roku, w towarzystwie Belham-Payne i jego żony Julie. Belham-Payne odprawiła na jej pogrzebie proste pogańskie nabożeństwo z udziałem przyjaciół. Obrzędy są publikowane w Internecie. Valiente nie miał dzieci. Zostawiła Belhamowi-Payne'owi obszerną kolekcję osobistych dokumentów, posiadłości, artefaktów i praw autorskich do wszystkich swoich pism. W kolekcji znajdują się przedmioty wykonane dla niej przez Gardnera oraz jego i jej oryginalne księgi cieni. Zgodnie ze swoimi ostatnimi życzeniami Belham-Payne opublikowała w 2000 roku tomik swojej poezji, Charge of the Goddess.
Vaudois
Alpy Vaudois były siedliskiem katolickiej herezji w XII wieku. Valdensowie (Waldensowie) byli wyznawcami Petera Valdo (Waldo): wczesnych protestantów przeciwko katolickiemu rytuałowi i czystości biblijnej ewangelii. Zarówno zakon braci dominikanów, jak i inkwizycja zostały zorganizowane w celu wykorzenienia tej rzekomej obrzydliwości. Inkwizytorzy wierzyli, że herezji towarzyszyło praktykowanie czarów, czyniąc zbrodnię religijną jednością zarówno przeciwko Bogu, jak i naturze. W XV wieku Waldensi przestały być zagrożeniem teologicznym, ponieważ zostały wyeliminowane, ale związek z czarami pozostał: w Alpach, w regionie Lyonnais i we Flandrii czarownice nazywane są Waudensami, a ich zgromadzenia znane są jako Valdesias lub Vauderye .
Vodun (również Voodoo)
Vodun, uznane za religię, niewiele przypomina upiorne orgie węży i seksu, z lalkami z szpilkami i podobnymi do zombie wyznawcami przedstawionymi w filmach. Szacuje się, że 50 milionów wyznawców na całym świecie wierzy, że dzieło bogów pojawia się w każdym aspekcie codziennego życia i że zadowalanie bogów przyniesie im wierne zdrowie, bogactwo i duchowe zadowolenie. Bogowie "przemawiają" do swoich wielbicieli poprzez opętanie przez ducha, ale tylko przez krótki czas podczas ceremonii. Vodun jest prawie synonimem Haiti, ale obrzędy kwitną również w Nowym Orleanie, Nowym Jorku, Houston i Charleston w Południowej Karolinie. Etymolodzy wywodzą pochodzenie słowa vodun z terminu vodun, co oznacza "duch" lub "bóstwo" w języku Fon z zachodnioafrykańskiego królestwa Dahomej, obecnie będącego częścią Nigerii. Osiemnastowieczni Kreolowie (biali urodzeni w Nowym Świecie, zwykle pochodzenia hiszpańskiego lub francuskiego, ale oznaczający także tubylców o mieszanym pochodzeniu), mistrzowie niewolników dahomejskich, przetłumaczyli to słowo na vaudau. Język kreolski wywodzi się z francuskiego, z wyraźnymi afrykańskimi wzorcami fonetyki i gramatyki. W końcu słowo to stało się voudou, voudoun, vodun, voodoo, a nawet hoodoo. Większość obecnych praktykujących starożytne obrzędy uważa terminy voodoo i hoodoo za pejoratywne, preferując jednak inną pisownię. Dla wiernych Vodun to nie tylko religia, ale także sposób na życie. Vodun przybył do Nowego Świata - zwłaszcza na karaibskie wyspy Jamajka i Saint-Domingue, teraz podzielone na narody Dominikany i Haiti - z milionami czarnych niewolników afrykańskich, obejmujących członków Bambary, Foula, Arada czy Ardra, Plemiona Mandingue, Fon, Nago, Iwe, Ibo, Joruba i Kongo. Ich dziwne praktyki religijne być może najpierw rozbawiły ich białych panów, ale wkrótce przerażeni biali zabronili swoim niewolnikom nie tylko praktykowania swojej religii, ale także gromadzenia się w jakimkolwiek zborze. Kary były sadystyczne i surowe, w tym okaleczenia, oszpecenie seksualne, obdzieranie ze skóry i pogrzebanie żywcem. Każdy znaleziony niewolnik posiadający fetysz (figurkę lub wyrzeźbiony wizerunek boga) miał zostać uwięziony, powieszony lub obdarty ze skóry żywcem. Aby ocalić czarnych przed "zwierzęcą" naturą, którą, jak wierzono, posiadali, mistrzowie ochrzcili niewolników jako katoliccy chrześcijanie, co tylko zmusiło tubylcze praktyki do podziemia. Przed białymi czarni praktykowali katolicyzm, ale między innymi nie zapomniano o bogach ich przodków. Obrzędy odprawiane głęboko w lesie, modlitwy przekazywane w pieśniach roboczych i kult świętych podczas potajemnych modlitw do bogów, zachowały stare tradycje, nadając im nowy charakter. Wyewoluował synkretyzm: połączenie tradycyjnego katolickiego kultu świętych i Chrystusa z bogami Afryki. Czarni mogli błagać o wstawiennictwo św. Patryka, który wygnał węże z Irlandii, i naprawdę wzywać ich wężowego boga, Danbhalah-Wedo. Fetysze stały się niepotrzebne: nawet mistrzowie tolerowali "biednego niewolnika-idiotę" trzymającego oswojonego węża lub zapalającego świece dla "świętych". Voduniści nie uważają takiego mieszania za profanację chrześcijaństwa czy vodun, ale za wzbogacenie ich wiary.
Doręczanie loa. Panteon bogów Vodun, zwany loas lub myst?res, jest ogromny i może pomieścić dodatkowe lokalne bóstwa lub duchy przodków, gdy zajdzie taka potrzeba. Voduniści uznają pierwotną Najwyższą Istotę, zwaną Gran Met, która stworzyła świat, ale już dawno zakończył swoją pracę i powrócił do innych światów, a może do wiecznej kontemplacji. Jego oddalenie wyklucza czynne oddawanie czci. Wielbiciele to ci, "którzy służą loa", a w zależności od przestrzeganych obrzędów loa mogą być życzliwe, dobroczynne, mądre, gwałtowne, seksualne, mściwe, hojne lub podłe. "Ojcem" loas jest Danbhalah-Wedo, czyli Wielki Wąż (zwany także Danbhallah lub Damballah), który zrodził stworzenie. Przed niewolą Afrykanie czcili wielkiego pytona, zwanego Danh-gbwe, jako ucieleśnienie bogów. Wąż był nieszkodliwy dla ludzi, a wielbiciele wierzyli, że każde dziecko dotknięte przez węża zostało wybrane na kapłana lub kapłankę przez samego boga. Po przetransportowaniu do Ameryk czarni znaleźli substytut w rodzaju boa. Danbhalah jest najstarszym z przodków i nie mówi, tylko syczy. Langage, święty język Vodun, reprezentujący dawno zapomnianą afrykańską liturgię, powstał z syczenia Danbhalah. Danbhalah rządzi wodami ziemi i jest również związana z Legbą, bogiem słońca i drogą wszelkiej duchowej komunii.
Aida-Wedo, Tęcza, która wyłoniła się z wód ziemi, służy jako wielobarwny przekaz bogów na ziemię i jest żoną Danbhalah. Ona również jest wężem: krótkim zwiniętym wężem, który żywi się bananami i żyje głównie w wodzie. Jej jasne widmo zdobi świątynie Vodun, zwłaszcza centralny słup podtrzymujący. Aida-Wedo jest tylko jednym z przejawów bogini Erzulie, bóstwa piękna, miłości, bogactwa i dobrobytu. Zwykle nazywana Maîtresse Erzulie, jest księżycową żoną Legby, Słońca. A jako Księżyc, Erzulie jest czysta, dziewicza. Kontakt z gorącym mężem spalił jej skórę, dlatego Erzulie jest zwykle przedstawiana jako piękna, ciemnoskóra Etiopka. Istnieje wiele różnych Erzuli, obejmujących nie tylko lepsze cnoty miłości i dobrej woli, ale także wady zazdrości, niezgody i zemsty. Potrafi być próżna, lubi ładną biżuterię i perfumy i łatwo się złości. Zgodnie z mitem o stworzeniu, Danbhalah, Wąż i Aida-Wedo, Tęcza, uczyły mężczyzn i kobiety, jak się rozmnażać i jak składać ofiary z krwi, aby mogli stać się duchem i uzyskać mądrość Węża. Chociaż Danbhalah reprezentuje wiedzę przodków Vodun, żadna komunia boga i czciciela nie może się odbyć bez urzędów Legby. On jest Orientem, Wschodem, Słońcem i miejscem wschodu Słońca. Zarządza bramami, płotami i wejściami; żadne inne bóstwo nie może przyłączyć się do ceremonii Vodun, chyba że Legba zostanie poproszony o otwarcie "drzwi". Kontroluje działania wszystkich innych duchów. Przedstawiany zarówno jako kropiącego wodą, jak i jako starca chodzącego z kijem lub o kuli, Legba uosabia wody rytualne i utrwalanie tajemnic Vodun. Nazywa się Papa i poprzez synkretyzację utożsamia się ze św. Piotrem, odźwiernym nieba i człowiekiem, któremu Chrystus dał klucze do Królestwa. Inni widzą w Legbie Chrystusa, Mulata zrodzonego ze Słońca i Księżyca. Legba strzeże również skrzyżowań, a jako Maître Carrefour (mistrz czterech dróg, czyli skrzyżowań) jest patronem czarów. Inne ważne bóstwa - z których wszystkie mają różne przejawy - to Ogou Fer lub Ogoun, bóg wojny i zbroi, obróbki żelaza i metalu, mądrości i ognia, który jest związany ze św. Jakubem; Agwe lub Agoueh, duch morza, który przewodniczy wszystkim rybom i życiu morskiemu oraz tym, którzy po nim pływają; Zaka, bóg rolnictwa, który objawia się w ubraniach i ordynarnej mowie chłopa; i Erzulie Freda, najbardziej kobieca i zalotna postać bogini. Tak jak Wenus była kochanką Marsa, tak Ogou bierze Erzulie Fredę. Cały panteon Vodun loas obejmuje setki bogów i bogiń i rośnie za każdym razem, gdy duch przodka staje się boski. Osobną klasyfikacją loas są Guedowie, różne duchy śmierci i umierania, rozpusty i sprośności, cmentarze i grabarze. Jako duchy seksualne, Guedowie zarządzają również zachowaniem i odnowieniem życia oraz chronią dzieci. Wizerunki Guedów, zwykle określanych jako Guede Nibbho lub Nimbo, Baron Samedi (sobota, dzień śmierci) lub Baron Cimeti?re (cmentarz), przedstawiają loa w ciemnym fraku i wysokim kapeluszu niczym przedsiębiorca pogrzebowy. Jego symbolami są trumny i fallusy. Opętani przez barona Samedi opowiadają sprośne dowcipy, noszą ciemne okulary i palą papierosy lub cygara. Jedzą żarłocznie i piją duże ilości alkoholu. Całe kulty Vodun krążą wokół kultu Guedów. Rytuały i praktyki. Każdy ryt plemienny, czy to Rada (Arada), Kongo, Petro, Ibo itd., ma swoje własne przejawy loas oraz różne rytuały i ceremonie, chociaż większość pierwotnych loas występuje w każdym z nich. Guedowie, używając wielu imion, aby ukryć swoją prawdziwą osobowość lub intencje, swobodnie poruszają się między poszczególnymi oddziałami Vodun. Dwa główne obrzędy kultu Vodun to Rada i Petro lub Petra. Rytuały Rada są zgodne z bardziej tradycyjnymi afrykańskimi wzorami i podkreślają łagodniejsze, bardziej pozytywne cechy loasu. Podczas ceremonii wielbiciele noszą białe ubrania. Zwierzęta składane w ofierze - "spożywanie krwi" - obejmują kurczęta, kozy i byki (zob. ofiara e). Trzy bębny pokryte skórą wołu zapewniają rytm śpiewu, reprezentujący trzy atmosfery Słońca, czyli Legby: największy, zwany Manman, związany z chromosferą; następny, zwany po prostu Drugim, związany z fotosferą; i najmniejszy, zwany Bou-Lah, który jest jądrem Słońca. Te bębny zapewniają najbardziej dźwięczne kombinacje rytmu muzycznego dowolnego obrzędu i są uderzane pałeczkami. Perkusiści nazywani są houn'torguiers. Wydaje się, że rytuały Petro powstały na Haiti w czasach niewolnictwa. Petro pochodzi rzekomo od Don Juana Felipe Pedro, hiszpańskiego księdza Vodun i byłego niewolnika, który wniósł do ceremonii dość brutalny styl tańca. Wiele praktyk Petro, w tym bardziej brutalne nabożeństwa i używanie czerwieni w ceremonialnych ubraniach i na twarzy, pochodzi od Indian Arawak i Carib, którzy wtedy mieszkali na Saint-Domingue. Loa Loas wydają się być bardziej groźne, śmiertelne i w złym humorze niż inne loas; wiele z ich imion ma po prostu nazwę Ge-Rouge (Red Eyes) po imieniu Rady, aby oznaczać formę Petro. Świnie są uśmiercane na rzecz Petro loas. Wielbiciele Petro używają tylko dwóch bębnów, pokrytych kozią skórą i uderzanych tylko rękami. Rigaud donosi, że bębny są uważane za kanibalistyczne, a nawet demoniczne, a ich synkopowane rytmy są trudne do kontrolowania w operacjach magicznych, co czyni je niebezpiecznymi. Pierwszy bęben jest utożsamiany z piorunami i ich patronem, Quebiesou Dan Leh; drugi i mniejszy z Gwineą, czyli krańcem świata, który odbiera piorun. Gwinee, lub lan Guinée lub Ginen, reprezentuje symboliczną ojczyznę Afrykanów w diasporze. Święte miasto Gwinea to Ifé, mekka Vodun. Rzeczywiste Ifé istnieje w południowej Nigerii, ale Ifé w Vodun jest legendarnym miejscem, w którym objawienia loas dotarły do pierwszych wiernych. Wielbiciele Vodun nazywają siebie synami lub córkami Gwinei: "ti guinin". Voduniści wierzą, że wszystkie aspekty życia - administracyjne, religijne, społeczne, polityczne, rolnicze, artystyczne - wywodzą się z Ifé, ale przede wszystkim sztuka wróżenia. Ponieważ Afryka leży na wschód od Nowego Świata, Ifé reprezentuje niebiańską pozycję Słońca. Wielbiciele uzyskują duchową siłę od Ifé; kiedy święte bębny potrzebują boskiego pokrzepienia, są "wysłane do Ifé" w bardzo uroczystej ceremonii oznaczającej śmierć, pogrzeb i zmartwychwstanie. Niektóre aspekty kultu Vodun wydają się być dość stałe, z lokalnymi zmianami, dla wszystkich obrzędów. Świątynia, która może być dowolną strukturą, od formalnej struktury po wyznaczone miejsce za domem, nazywana jest hounfour, humfo lub oum'phor. W świątyni, znanej również jako "święte świętych", znajduje się ołtarz i być może pokoje do samotnej medytacji inicjowanych. Kamień ołtarzowy, zwany pe, jest pokryty świecami i govisami, małymi słojami, które, jak się uważa, zawierają duchy szanowanych przodków. Ołtarz mogą zdobić ofiary z jedzenia, napojów lub pieniędzy, a także rytualne grzechotki, amulety, flagi, święte kamienie i inne akcesoria. Wiele lat temu święte węże symbolizujące Danbhalah żyły w pustym wnętrzu pe, ale już nie. Ściany i podłogi pokryte są wyszukanymi, kolorowymi wzorami symbolizującymi bogów, zwanych veves. Rysunki te mogą być trwałe lub wykonane w mące kukurydzianej, mące, sproszkowanej cegle, prochu strzelniczym lub pudrze do twarzy tuż przed ceremonią. Są dość piękne i zawierają symbole i okultystycznych znaków czczonego loa: wewa dla Legby przedstawia krzyż, jedna dla Erzulie serce, Danbhalah wąż, a baron Samedi trumnę. Wewa, zwykle narysowana wokół centralnego słupa lub miejsca składania ofiar, służy jako rytualny "magnes" na wejście loa, zmuszając loa do zejścia na ziemię. Flagi rytualne mogą wisieć na ścianach lub suficie. Zwykle są tam wizerunki świętych katolickich, uważanych za wcielenia niższych bóstw Vodun. Większość hounfourów pokazuje nawet zdjęcia urzędników państwowych. Ponieważ każdy szef państwa jest przedstawicielem bogów na ziemi, portrety byłych dyktatorów Papa Doc i Baby Doc Duvalier zajmują ważne stanowiska. Dekorację uzupełnia model łodzi, przedstawiający Maîtresse Erzulie i wody rytualne. Na zewnątrz głównej świątyni znajduje się perystyl, zadaszony, a czasem częściowo ogrodzony dziedziniec przylegający do najświętszego miejsca. Ponieważ hounfour prawdopodobnie nie może pomieścić wszystkich uczestników i gapiów Vodun, większość ceremonii odbywa się w perystylu pod gołym niebem, podobnie jak leczenie chorych. Niski mur otacza obszar, dzięki czemu osoby, które nie są odpowiednio ubrane lub są po prostu ciekawi, mogą mniej rzucać się w oczy. Podłoga perystylu jest zawsze wykonana z ubitej ziemi bez bruku lub płytek. Utrzymywanie perystylu to potea-mitan lub słupek środkowy. Poteau-mitan symbolizuje centrum Vodun, od nieba do piekła, i jest kosmiczną osią całej magii Vodun. Słup, zwykle wykonany z drewna i osadzony w okrągłej, murowanej podstawie zwanej cokołem, nosi kolorowe ozdoby i wzory przedstawiające węża Danbhalah i jego żonę Aidę-Wedo. Poteau-mitan symbolizuje także Legba Ati-Bon ("Drzewo Sprawiedliwości" lub Legba-Drzewo-Dobra), drogę całej wiedzy Vodun i komunii z bogami. Geometrycznie umieszczenie słupa centralnego tworzy idealne kwadraty, koła, krzyże i trójkąty z cokołem i dachem perystylu, dodając mu magicznej mocy. Wszystkie świątynie Vodun mają poteau-mitan, centrum, nawet jeśli post istnieje tylko symbolicznie. Poza perystylem drzewa otaczające dziedziniec służą jako święte repozytorium lub sanktuaria dla bogów. Wielbiciele Vodun wierzą, że wszystkie rzeczy służą loa iz definicji są wyrazem i przedłużeniem Boga, szczególnie drzewa. Są czczeni jako bóstwa i otrzymują ofiary z jedzenia, napojów i pieniędzy. Podobnie jak katedry są miejscami przebywania w obecności ducha świętego; drzewa bananowe są szczególnie czczone. Wzywam loas. Prawdziwa komunia przychodzi przez Boże posiadanie. Wezwani bogowie mogą wejść do govi lub "wsiąść na konia" - założyć umysł i ciało danej osoby. Opętany traci wszelką świadomość, całkowicie stając się posiadającym loa ze wszystkimi swoimi pragnieniami i dziwactwami. Młode kobiety opętane przez starsze duchy wydają się kruche i zgrzybiałe, podczas gdy opętane przez niedołężnych młodych, męskich bogów, tańczą i harcują, nie myśląc o swojej niepełnosprawności. Nawet wyraz twarzy zmienia się, by przypominać boga lub boginię. Chociaż jest to święta interakcja między loa a wielbicielem, opętanie może być przerażające, a nawet niebezpieczne. Niektórzy czciciele, niezdolni do kontrolowania loa, oszaleli lub zginęli. Loas manifestują się w celu ochrony, karania, przekazywania umiejętności i talentów, prorokowania, leczenia chorób, egzorcyzmowania duchów, udzielania rad, asystowania w rytuałach i przyjmowania ofiar. Kapłan lub kapłanka, zwani odpowiednio houngan i mambo, działa jako pośrednik w celu loa i pomaga loa odejść po zakończeniu jego działalności. Houngan i mambo uzyskują całkowitą władzę od loas, a zatem ich role można porównać do roli papieża, mówi Rigaud. Rzeczywiście, houngan jest często nazywany papa lub papa-loa, podczas gdy mambo nazywa się manman lub mama. Houngano i mambo służą jako uzdrowiciele, wróżbici, psycholodzy, muzycy i duchowi przywódcy. Podobnie jak berło władcy, najważniejszym symbolem urzędu houngana lub mambo jest asson, duża rytualna grzechotka wykonana z tykwy, rodzaj dyni z bulwiastym końcem i długą rączką. Symbolicznie asson reprezentuje połączenie dwóch najbardziej aktywnych magicznych zasad: koła na okrągłym końcu i różdżki na uchwycie. Rączka symbolizuje również poteau-mitan, czyli pionowy słupek. Wewnątrz suszonej tykwy znajdują się święte kamienie i kręgi węża, uważane za kości afrykańskich przodków. Osiem różnych kamieni w ośmiu kolorach symbolizuje ośmiu bogów przodków (osiem oznacza wieczność). Łańcuchy kolorowych koralików, symbolizujących tęczę Aida-Wedo, lub więcej kręgów węża, otaczają okrągły koniec tykwy. Kiedy kręgi grzechotają, sprawiając, że asson "mówi", duchy schodzą do wiernych przez Danbhalah, najstarszego z przodków. Kiedy houngan zwabi loa przez symbol bóstwa, czyli wewę, zaapelował do Legby o wstawiennictwo i wykonał wodne rytuały i modlitwy, potrząsanie assonem lub uderzanie nim w wewę uwalnia moc loas i wprowadza je do ceremonii. Inni ważni członkowie nabożeństwa obejmują la place lub komendanta la place, mistrza ceremonii, który organizuje ceremonie machania flagą, śpiewy chóralne i intonowanie oraz bicie w bębny. La place nosi rytualny miecz wykonany z najlepszego żelaza i czasami ozdobiony geometrycznymi wzorami i symbolami. Nazwa miecza to ku-bha-sah, co oznacza "odcięcie wszystkiego, co materialne". Wymachując mieczem ze wschodu na zachód podczas ceremonii, la place odcina świat materialny, pozostawiając wiernych otwartym na boską obecność. Miecz La place symbolizuje również loa Ogou, boga żelaza i broni. Chór lub canzo, złożony z w pełni wtajemniczonych członków Vodun zwanych hounsihs lub hounsis, występuje pod kierunkiem hounguenicon lub hounguenikon, zwykle kobiety i drugiego najpotężniejszego członka po hounganie lub mambo. Wysyłając pieśni do loas na płaszczyźnie astralnej, hounguenicon przywołuje loas i żąda ich obecności na ziemi. Nowicjusze, którzy nie są jeszcze całkowicie we władzy loas, nazywani są hounsih bossales. Nowicjuszem, który otrzymuje zwierzęta ofiarne, jest hounsih ventailleur, a kucharz ofiarny to hounsih cuisiniere. Hounguenicon quartier-maitre nadzoruje dystrybucję ofiarnej żywności, która nie jest zarezerwowana dla loas. Vodun i magia. Magia, zarówno dla dobra, jak i zła, jest integralną częścią Vodun. W przeciwieństwie do dychotomii dobra i zła wyrażonej w filozofii judeochrześcijańskiej, zło w Vodun jest jedynie lustrzanym odbiciem dobra. Magia duchów ma być używana, a jeśli to jest dla zła, to niech tak będzie. Houngan bardziej zaangażowany w czarną magię niż uzdrawianie jest znany jako bokor lub boko, lub "ten, który służy loa obiema rękami". Sięgając do czasów niewolnictwa i prawdopodobnie do plemiennych królestw Afryki, prawdziwa władza Vodun znajdowała się w tajnych stowarzyszeniach. Członkostwo w stowarzyszeniach oznacza całkowite oddanie Vodun i całkowitą tajemnicę dotyczącą jego praktyk i rytuałów. Przysięgi składa się z krwi i podobnie jak sycylijski kodeks omerta, czyli milczenie, przestępcy mogą spodziewać się śmierci, jeśli ujawnią jakąkolwiek tajemnicę społeczeństwa. Najbardziej przerażającym tajnym stowarzyszeniem jest Bizango, sekta, która wywodzi się z band zbiegłych niewolników, zwanych Maroons, ukrywających się w górach. Zwani także Cochon Gris (Szare Świnie), Sect Rouge i Vrinbrindingue lub Vin′Bain-Ding (Krew, Ból, Odchody), Bizango podobno spotykają się w nocy, potajemnie, rozpoznając innych członków poprzez wyszukane rytuały i hasła. Według niektórych doniesień przez całą noc, Bizango inicjuje podróże po okolicy, zabierając członków po drodze, a następnie urządzając szalone tańce poświęcone baronowi Samedi, loa cmentarza. Nocny podróżnik, który nie może podać hasła, podobno staje się ofiarą ludzką sekty - "kozłem bez rogów" - lub kandydatem do zombifikacji. Niektórzy członkowie tych czerwonych sekt wierzą, że Legba, Jezus Vodun, umarł na krzyżu, aby służyć jako jadalna ofiara ludzka, symbolizowana przez sakrameny: "To jest Moje Ciało… To jest Moja Krew. Bierzcie i jedzcie na moją pamiątkę".
Polityka i Vodun. Niewielu rozumiało polityczny charakter społeczeństw Vodun lepiej niż haitański dyktator François (Papa Doc) Duvalier, lekarz, który był prezydentem Haiti od 1957 do swojej śmierci w 1971. Sprzymierzając się z hounganami, wykorzystał pułapki Vodun, aby zabezpieczyć swoje podstawy mocy, takie jak zmiana flagi haitańskiej na czerwoną i czarną, kolory Bizango, z oryginalnej czerwieni i błękitu. Papa Doc ubierał się w czarne garnitury z wąskimi czarnymi krawatami, tradycyjny strój barona Samedi, dopóki ludzie nie zaczęli wierzyć, że jest loa. Krążyły opowieści, że Papa Doc potrafi czytać z kozich wnętrzności, że spał w grobowcu raz w roku, aby obcować z duchami i trzymał głowę wroga na swoim biurku. Kiedy opowieść Grahama Greene′a o Haiti, The Comedians, została nakręcona w filmie w 1967 roku, Papa Doc podobno wbił szpilki w wizerunki aktorów Richarda Burtona, Elizabeth Taylor i Aleca Guinnessa, ponieważ nienawidził dyskusji filmowej na temat swojej roli w Haiti i Vodun. Jedna z historii mówi, że Papa Doc wysłał emisariusza po szczyptę ziemi, zwiędły kwiat i fiolkę powietrza z grobu Johna F. Kennedy'ego na Cmentarzu Narodowym w Arlington, aby mógł uchwycić duszę zmarłego prezydenta i kontrolować politykę zagraniczną USA. Nawet tajna policja Papa Doca, Tonton Macoutes, polegała na ludowych opowieściach i strachach przed duchami: dzieciom mówiono, że jeśli nie będą grzeczne, ich wujek lub tona zabierze je w swojej macoute lub plecaku. Tysiące ludzi wywieziono na tortury i nigdy więcej ich nie widziano. Kiedy Papa Doc zmarł w 1971 r., jego syn Jean-Claude, zwany Baby Doc, ogłosił się prezydentem życia i zdołał utrzymać się aż do jego obalenia w lutym 1986 r. Ponieważ Duvalierowie mieli tak zawiłe powiązania ze społecznościami Vodun, wiele hounganów i mambo został zamordowanych lub zmuszonych do publicznego wyrzeczenia się swoich przekonań i zostania chrześcijanami po jego odejściu. Jednak wielu Haitańczyków wierzy, że społeczeństwa w końcu znudziły się Baby Doc i jego ekscesami; kiedy zwrócili duchy przeciwko niemu, nie miał innego wyjścia, jak tylko odejść. Jednym z pierwszych aktów nowej junty było przywrócenie starej czerwonej i niebieskiej flagi. Vodun został uznany za oficjalną religię na Haiti dekretem prezydenta Jeana-Bertranda Aristide′a z 4 kwietnia 2003 roku.