https://szkolazpieklarodem.pl/
Niektóre podróże były możliwe tylko po „Wielkiej Zielonej”, jak Egipcjanie i Grecy nazywali Morze Śródziemne. Grecy byli zdolnymi i doświadczonymi żeglarzami. Greckim bogiem morza był Posejdon (chociaż było z nim związanych wielu innych bogów i bóstw). Posejdon był okrutnym bogiem, a Grecy przypisywali jego wściekłości burze, trzęsienia ziemi i nieszczęścia na morzu. Składanie mu ofiar przed podróżą było postrzegane jako niezbędne i mądre posunięcie po powrocie z udanej podróży. Poniższy fragment z Iliady Homera daje świetne wyobrażenie o tym, jak Grecy postrzegali Posejdona:
Posejdon zanurkował i zaprzęgł konie z brązowymi kopytami do swojego wozu bojowego. . . ślizgały się po falach, a ponad falami, które nadchodziły, delfiny opuszczały swoje legowiska, by bawić się po jego śladzie, skacząc na lewo i prawo – dobrze znali swojego pana. A morze zakołysało się z radości, torując mu drogę.
Kolejnym prawdziwym niebezpieczeństwem w podróży morskiej było wypadnięcie za burtę. Większość ludzi w starożytnej Grecji nie umiała pływać. Wielu żeglarzy uważało, że nauka pływania przynosi pecha, ponieważ kusiła los i spowodowała rozbicie się statku. Poza tym samo pływanie nie było formą spędzania wolnego czasu w taki sposób, w jaki jest teraz. Jeśli byłeś mieszkańcem miasta podczas rejsu morskiego i wypadłeś za burtę, musiałeś mieć nadzieję, że ktoś z załogi popłynął!