Reklama jest siłą napędową praktycznie wszystkich bezpłatnych narzędzi online. Reklama jest również sposobem śledzenia przeglądania stron internetowych w Internecie. Za każdym razem, gdy odwiedzasz witryny, które wyświetlają reklamy ze wspólnej sieci reklamowej, Twoje działania mogą być rejestrowane. Te dzienniki można następnie wykorzystać do tworzenia precyzyjnych profili, ułatwiających dostosowaną reklamę. Co ważne, analiza dziennika nie jest procesem statycznym. Na przykład firmy reklamowe aktywnie rozwijają technologie, aby przewidywać kolejne kroki ludzi. Biorąc pod uwagę popularność największych firm internetowych, ilość informacji, które mogą zebrać, jest oszałamiająca. Reklamy internetowe to wielki biznes, a niektóre z największych usług są oferowane przez Google, w tym AdSense, AdWords i DoubleClick. Jednak reklamy pojawiają się w wielu innych formach. Microsoft po cichu oferuje finansowaną z reklam wersję swojego pakietu biurowego Works. Pudding Media, startup z siedzibą w San Jose, oferuje usługi telefoniczne z reklamami. Google rozumie potencjał wzrostu reklamy. W 2007 roku firma ogłosiła, że zapłaci 3,1 miliarda dolarów za nabycie DoubleClick, czołowego reklamodawcy internetowego, którego obecne szacowane przychody w tamtym czasie wyniosły 150 milionów dolarów. [8] Rok temu Yahoo! dokonał podobnego posunięcia na mniejszą skalę, nabywając globalną internetową sieć reklamową BlueLithium za około 300 milionów dolarów. W chwili pisania tego tekstu Yahoo! podobno rozważał zgodę na przenoszenie reklam wyszukiwania od Google, pośród potencjalnej próby wrogiego przejęcia przez Microsoft. Chociaż obecnie nie można być tego pewnym na pewno, taka lojalność niesie ze sobą bardzo realny potencjał polegający na umożliwieniu Google gromadzenia wyszukiwanych haseł, tworzenia plików cookie i prowadzenia innych działań w oparciu o niezwykle dużą bazę użytkowników Yahoo! Nie popełnij błędu, a kluczowym elementem takich przejęć i sojuszy jest dostęp do danych użytkowników i zapewniane przez nie uprawnienia.
Uwaga: reklama internetowa to rozwijająca się branża, która wkracza na rynki tradycyjnych mediów. Na przykład firma Simmons, zajmująca się analizą mediów, stwierdziła, że internetowe reklamy wideo są o 47% bardziej angażujące – a przez to skuteczniejsze – niż tradycyjne reklamy telewizyjne.
Wcześniejsze wpisy powinny był przekonać Cię, że użytkownicy podczas surfowania po sieci rozpraszają istotne i często osobiste informacje. Kiedy dziennikarka New York Times Louise Story zdecydowała się określić, jak dane osobowe są przechowywane przez duże firmy internetowe, zadała czterem dużym firmom internetowym jedno pytanie: „Czy możesz pokazać mi reklamę z moim imieniem i nazwiskiem?” Story zawiera następujące podsumowanie odpowiedzi.
Microsoft twierdzi, że może używać tylko imienia osoby. AOL i Yahoo! mogli używać pełnej nazwy, ale tylko w swoich witrynach, a nie w innych witrynach, w których umieszczają reklamy. Google nie jest tego pewien – prawdopodobnie mógłby, ale nie zna nazw większości swoich użytkowników.
Chociaż wyniki te same w sobie są wymowne, należy pamiętać, że są to oficjalne odpowiedzi udzielone reporterowi New York Timesa. Innymi słowy, są to opinie prawne na ten temat, a nie możliwości techniczne. To, co cztery firmy mają możliwości, to zupełnie inna sprawa. Sieci reklamowe to sieć, która umożliwia dużym firmom internetowym gromadzenie tych dokładnych informacji i wykorzystywanie ich do profilowania użytkowników, eksploracji danych i reklamy ukierunkowanej. Dzięki tej zdolności do agregowania i analizowania informacji o użytkownikach, kampanie reklamowe mogą podążać za użytkownikami, gdy przechodzą z niezależnych witryn. Być może napotkałeś tę technikę podczas zakupów online. Na przykład, jeśli szukałeś monitorów z płaskim panelem w witrynie X, kiedy przeskoczyłeś, aby odwiedzić witrynę Y, nisko i oto, pojawiły się reklamy monitorów z płaskim panelem. Firma Microsoft otwarcie promuje podejście „mapowania zaangażowania”, które ma na celu wyjść poza „przestarzały model„ ostatniego kliknięcia reklamy ”” poprzez zrozumienie, „w jaki sposób każda ekspozycja reklamy – czy to w sieci reklamowej, multimedialnej czy w wyszukiwarce, oglądana wielokrotnie w wielu witrynach i w wielu kanałach – wpłynęła na ostateczny zakup”. Artykuł stwierdza również, że Microsoft zamierza wykorzystać dane dotyczące zachowania użytkownika przed kliknięciem reklamy, aby móc stwierdzić, że niezaznaczona reklama nadal robi wrażenie. Jeśli wierzyć artykułowi, Microsoft zamierza zestawić te informacje z wyszukiwanymi hasłami i witrynami odwiedzanymi w ciągu jednego lub kilku dni. Natychmiast nasuwają się dwa pytania. Skąd pochodzą te inne dane (i czy to zwykły zbieg okoliczności, że Microsoft stara się przejąć Yahoo! I inne firmy wyszukujące)? Teraz, gdy mówimy o utrzymywaniu zakładek długoterminowych zachowań użytkowników i stawianiu hipotez, dlaczego użytkownik zrobił to lub tamto, jakie inne rodzaje eksploracji danych otworzą to zalanie? Zasadniczo mówią: „Zamierzamy poświęcić wiele zasobów, aby obserwować, dokąd się udajesz i co widzisz w sieci”. Fakt, że Microsoft Windows jest najpopularniejszym systemem operacyjnym na Ziemi, tylko potęguje obawy. Prawo dotyczące reklamy internetowej i gromadzenia danych użytkowników jest wciąż niedojrzałe, więc reklamodawcy mają bardzo szerokie pole do działania. Na przykład amerykański sąd federalny orzekł, że reklamy wyświetlane przez wyszukiwarki są chronione jako wolność słowa przy podejmowaniu decyzji, jakie reklamy wyświetlić.