Ciemna Strona Neta : Oswajanie nikczemnego autorytaryzmu

Rosnąca podaż rozwiązań technologicznych, a nawet społecznych, zakłada, że ​​można rozwiązać problem autorytaryzmu. Ale co, jeśli na początku jest to po prostu nierozwiązywalny problem? Zadanie tego pytania nie oznacza sugerowania, że ​​na świecie zawsze będzie zło i dyktatorzy; chodzi raczej o postawienie pytania, czy z perspektywy planowania polityki można kiedykolwiek znaleźć właściwą kombinację polityk i zachęt, które można by opisać jako „rozwiązanie”, a następnie zastosować w zupełnie innych środowiskach. W 1972 r. Horst Rittel i Melvin Webber, dwaj wpływowi teoretycy projektowania z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, opublikowali esej pod obiecującym tytułem „Dylematy w ogólnej teorii planowania”. W eseju, który szybko stał się przełomowym tekstem w teorii planowania, argumentowano, że wraz z upływem ery przemysłowej tradycyjne skupienie się współczesnego planisty na wydajności – wykonywaniu określonych zadań przy niewielkich nakładach zasobów – zostało zastąpione na wynikach, usidlając planistę w prawie nigdy nie kończącym się etycznym badaniu, czy wytworzone produkty były społecznie pożądane. Jednak rosnąca złożoność współczesnych społeczeństw utrudniała prowadzenie takich badań. Gdy planiści zaczęli „postrzegać procesy społeczne jako powiązania wiążące otwarte systemy w duże i wzajemnie połączone sieci systemów, tak że wyniki jednego z nich stają się danymi wejściowymi dla innych”, nie byli już pewni, „gdzie i jak [mają] interweniować, nawet jeśli [ zdarza się, że wiedzą, jakich celów [szukają] ”. W pewnym sensie sama złożoność współczesnego świata doprowadziła do paraliżu planistycznego, ponieważ same rozwiązania starszych problemów nieuchronnie stwarzają własne. To była przygnębiająca myśl. Niemniej jednak Rittel i Webber zaproponowali, aby zamiast tuszować rosnącą nieefektywność rozwiązań technologicznych i społecznych, planiści – i bardziej ogólnie decydenci – powinni stawić czoła tej ponurej rzeczywistości i przyznać, że żadne staranne planowanie nie rozwiąże wielu problemów, których szukali. zająć się. Aby lepiej zrozumieć szanse na sukces, zaproponowali rozróżnienie między problemami „niegodziwymi” i „oswojonymi”. Problemy łagodne lub łagodne można precyzyjnie zdefiniować i łatwo stwierdzić, kiedy zostały rozwiązane. Rozwiązania mogą być drogie, ale są nie jest niemożliwe i, biorąc pod uwagę odpowiednią kombinację zasobów, zwykle można je znaleźć. Zaprojektowanie samochodu, który spala mniej paliwa i próba wykonania mata w pięciu ruchach w szachach to dobre przykłady typowych problemów z opanowaniem. Z drugiej strony, złe problemy to bardziej wymagające intelektualnie. Trudno je zdefiniować – w rzeczywistości nie można ich zdefiniować, dopóki nie zostanie znalezione rozwiązanie. Ale nie mają też reguły zatrzymującej, więc trudno jest wiedzieć, kiedy to się stało. Ponadto każdy zły problem można rozważyć symptomem innego, „wyższego poziomu” problemu, a zatem należy się nim zająć na jak najwyższym możliwym poziomie, gdyż „jeśli… problem zostanie zaatakowany na zbyt niskim poziomie, to powodzenie rozwiązania może spowodować pogorszenie sytuacji, ponieważ poradzenie sobie z wyższymi problemami może stać się trudniejsze ”. Rozwiązania takich problemów nigdy nie są prawdziwe ani fałszywe, jak w szachach, ale raczej dobre lub złe. W związku z tym nigdy nie może być jednego „najlepszego” rozwiązania nikczemnego problemu, ponieważ „dobro” jest zbyt spornym terminem co gorsza, nie ma natychmiastowego ani ostatecznego testu skuteczności takich rozwiązań, ponieważ ich skutki uboczne mogą pojawić się po pewnym czasie. Ponadto każde takie rozwiązanie jest również jednorazową operacją. ucz się metodą prób i błędów, liczy się każda próba. W przeciwieństwie do przegranej partii szachowej, która rzadko ma konsekwencje w innych grach lub nie grających w szachy, nieudane rozwiązanie nikczemnego problemu ma długofalowe i w dużej mierze nieprzewidywalne konsekwencje daleko wykraczające poza pierwotny kontekst . Każde rozwiązanie, jak to ujęli autorzy, „pozostawia ślady, których nie można cofnąć”. Esej zawierał więcej niż taksonomię różnych problemów planistycznych. Zawierał również cenny przepis moralny: Rittel i Webber uważali, że zadaniem planisty nie jest porzucenie walki w rozczarowaniu, ale uznanie jej wyzwań i znalezienie sposobów na rozróżnienie między oswojonymi a niegodziwymi problemami, nie tylko dlatego, że jest to „moralnie nie do przyjęcia aby planista potraktował nikczemny problem tak, jakby był oswojony ”. Twierdzili, że planista, w przeciwieństwie do naukowca, nie ma prawa się mylić: „W świecie planowania. . . celem nie jest znalezienie prawdy, ale poprawa pewnych cech świata, w którym żyją ludzie. Planiści są odpowiedzialni za konsekwencje działań, które generują ”. To potężny imperatyw moralny. Chociaż Rittel i Webber napisali esej, mając na uwadze wysoce techniczną politykę wewnętrzną, każdy zainteresowany przyszłością promocji demokracji i ogólnie polityką zagraniczną powinien posłuchać ich rad. Współczesny autorytaryzm z samej swej konstytucji jest problemem niegodziwym, a nie oswojonym. Nie można go „rozwiązać” ani „wyreżyserować” za pomocą kilku linijek genialnego kodu komputerowego lub oszałamiającej aplikacji na iPhone’a. Największą przeszkodą w tej walce są inicjatywy skoncentrowane na Internecie, takie jak wolność w Internecie, ponieważ błędnie przedstawiają one złe problemy jako oswojone. W ten sposób pozwalają decydentom zapomnieć, że sam akt wyboru jednego rozwiązania zamiast drugiego niesie za sobą polityczne reperkusje; to nie jest zwykła gra w szachy, w którą grają. Ale chociaż trudno zaprzeczyć, że nikczemne problemy przeciwstawiają się łatwym rozwiązaniom, nie oznacza to, że niektóre rozwiązania nie byłyby bardziej skuteczne (lub przynajmniej mniej destrukcyjne) niż inne. Z tej perspektywy „wojna z autorytaryzmem” – lub jego młodszym cyfrowym rodzeństwem, „wojna o wolność Internetu” – jest tak samo błędna jak „wojna z terroryzmem”. Taka terminologia nie tylko maskuje nikczemny charakter wielu problemów związanych z autorytaryzmem, ukrywając niezliczone złożone powiązania między nimi, ale sugeruje – fałszywie – że taką wojnę można wygrać, jeśli zmobilizuje się tylko wystarczające zasoby. Takie uwydatnianie nie jest pomocne dla planisty polityki, który zamiast tego powinien starać się zrozumieć, jak dokładnie poszczególne nikczemne problemy odnoszą się do ich kontekstu i co można zrobić, aby je wyodrębnić i rozwiązać, jednocześnie kontrolując skutki uboczne. Ogólny nacisk jest zatem z dala od wspaniałych i retorycznych cech nieodłącznie związanych z wysoce niejednoznacznymi terminami, takimi jak „wolność w Internecie” – i skierowany w stronę drobiazgów i konkretu. Zakładając, że nikczemne problemy rzucone pod sztandar wolności w Internecie mogą zostać sprowadzone do oswojonych, również nie pomoże. Zachodni decydenci z pewnością mogą pracować nad podważeniem informacyjnej trójcy autorytaryzmu – propagandy, cenzury i inwigilacji – ale nie powinni tracić z oczu tego faktu. że wszyscy są ze sobą tak ściśle powiązani, że walcząc z jednym filarem, mogą w końcu wzmocnić dwa pozostałe. Nawet ich postrzeganie tej trójcy może być po prostu wytworem ich własnych ograniczeń poznawczych, a ich umysły przedstawiają raczej filary, z którymi mogą walczyć, niż te, z którymi powinni walczyć. Ponadto jest wysoce wątpliwe, czy niegodziwe problemy mogą zostać kiedykolwiek rozwiązane w skali globalnej; Decydenci mogą liczyć tylko na pewne lokalne osiągnięcia – najlepiej nie tylko retoryczne. Aby oprzeć się na słynnym rozróżnieniu dokonanym przez austriackiego filozofa Karla Poppera, decydenci z zasady nie powinni zajmować się utopijną inżynierią społeczną – ambitnymi, niejednoznacznymi i często wysoce abstrakcyjnymi próbami przebudowy świata według jakiegoś wielkiego planu – ale zamiast tego zadowalaj się fragmentaryczną inżynierią społeczną. Takie podejście może być mniej ambitne, ale często bardziej skuteczne; Działając na mniejszą skalę, decydenci mogą nadal być świadomi złożoności rzeczywistego świata oraz lepiej przewidywać i łagodzić niezamierzone konsekwencje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *