System prawny Aten różnił się od nowoczesnych systemów zachodnich tym, że wszystkie oskarżenia zostały wniesione przez osoby prywatne. Państwo nikogo nie ścigało. Na przykład, jeśli ktoś włamał się do twojego domu i ukradł twoją własność, nawet jeśli zostałby złapany na gorącym uczynku, byłbyś odpowiedzialny za pozwanie go do sądu. Nawet przestępstwa przeciwko państwu, takie jak zdrada stanu, były ścigane przez osoby prywatne. Kiedy Sokrates został postawiony przed sądem w 399 r. p.n.e. za „skorumpowanie młodzieży ateńskiej”, oskarżenie zostało postawione przez kilku prywatnych obywateli, a nie przez państwo. Podobnie system ateński nie miał prawników, jakich znasz w dzisiejszych czasach. Obywatele reprezentowali się w sądzie, choć czasem zdobyli bardziej elokwentnych mówców do pisania dla nich przemówień – oczywiście za opłatą! Wszystko odbywało się przed ławą przysięgłych obywateli (żadnych prywatnych rozmów z sędzią czy spotkań prawników). Poza tym próby musiały się zakończyć w ciągu jednego dnia. W pewnym sensie ten limit czasowy był znacznie mniej skomplikowany – chociaż można argumentować, że jury było po prostu zachwycone mądrym wypowiadaniem się.