Nie udawaj Greka! Poszukiwanie bezpieczeństwa w Salamis

Grecy radzili sobie wyjątkowo dobrze w Termopilach i Artemizji, aby utrzymać tak potężną armię, ale to nie było zwycięstwo. Po tych bitwach miasto Ateny znajdowało się w trudnej sytuacji, ponieważ było bardzo odsłonięte. Ogromna armia perska ruszyła na południe i chciała zaatakować miasto. Arkhon Temistokles zdał sobie sprawę, że miasto nigdy nie wytrzyma tak ogromnej liczby, więc przekonał mieszkańców, by zaufali flocie ateńskiej. Mieszkańcy Aten opuścili swoje miasto i uciekli na wyspę Salamis, a flota ateńska rozlokowała się w pobliżu wyspy. Persowie wykorzystali swoją szansę i splądrowali (ograbili i zdewastowali) puste miasto, gdy flota wyruszyła na południe. Następnie flota perska okrążyła półwysep Attyka i zbliżyła się do wyspy Salamis, ale aby dostać się dalej, musieli ominąć flotę ateńską. Persowie nadal mieli przewagę liczebną, ale Grecy odpowiadali ukradkiem i podstępem. Grecy zastosowali genialny pięcioetapowy plan:

  1. Wysłali fałszywą wiadomość do Kserksesa, króla perskiego, mówiąc mu, że flota grecka zamierza uciec na północny wschód do Przesmyku Korynckiego. Kserkses zakochał się w tej wiadomości i wysłał egipską sekcję swojej floty, by zablokowała fałszywy ruch.
  2. O świcie flota grecka wypłynęła w morze i skierowała się na północ do wąskiego kanału między wyspą Salamis a lądem stałym. Niewielka część statków z Koryntu popłynęła na południe, by bronić się przed Egipcjanami, którzy wkrótce mieli się dowiedzieć, że zostali oszukani.
  3. Kolejna niewielka część greckich statków ukryła się w małej zatoce zwanej Ambelaki na południe od wąskiego kanału.
  4. Ogromna flota perska sądząc, że Grecy uciekają, podążyła za Grekami w wąski kanał. Ateńczycy odwrócili się do nich, a Persowie utknęli. Grecy staranowali perskie statki, a perski dowódca był jedną z pierwszych ofiar. Nastał chaos.
  5. Mała flota ukryta na południu złapała Persów, gdy próbowali uciec z powrotem w dół kanału, a Koryntianie (pamiętasz ich z kroku 2?) powstrzymali Egipcjan przed powrotem na pomoc.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *