Taktyka hoplitów była bardzo zdyscyplinowana, sprowadzając rolę jednostki do roli trybika w dobrze naoliwionej maszynie. Było to całkowite odejście od superbohaterów w Iliadzie. Po rozpoczęciu bitwy zadaniem każdego żołnierza hoplitów było natarcie na człowieka z przodu. Jeśli mężczyzna przed tobą upadł, ruszałeś do przodu i zająłeś jego miejsce w kolejce. Żyjący w VII wieku p.n.e. spartański pisarz Tyrtajos pisał o walce w ramach hoplitów: „Każdy powinien zbliżyć się do swojego człowieka ze swoją wielką włócznią lub mieczem, ranić i zabić wroga”. Stojąc noga w nogę, opierając tarczę o tarczę, grzebień przy grzebieniu i hełm przy hełmie, gdy zbliżał się świt, niech walczy ze swoim człowiekiem mieczem lub wielką włócznią. Kluczowym elementem bitwy było pchanie do przodu i w pewnym momencie zmuszenie linii wroga do przerwania. Po tym, jak to się stało, walka zwykle się kończyła. Doniesienia o bitwach starożytnych Greków zwykle wskazują na ogromne straty dla przegranych i tylko bardzo niewielkie dla zwycięzców. Chociaż liczby są prawdopodobnie zawyżone, brak równowagi między zwycięzcą a przegranym ma sens: po zerwaniu linii przegranej zwycięska armia ścigała swoich ludzi, gdy żołnierze uciekali z pola, co spowodowało większość zabójstw, które miały miejsce. W tym momencie sprowadzono również kawalerię i lekkie oddziały, aby ścigać wroga. Wyobrażenie sobie okropnego strachu przed walką w takiej bitwie może być trudne, biorąc pod uwagę współczesną taktykę wojenną. Na starożytnym greckim polu bitwy nie miałeś kryjówki; byłeś twarzą w twarz ze swoim wrogiem. Jeśli najpierw nie zabiłeś lub nie zraniłeś mężczyzny naprzeciwko ciebie, zabiłby cię lub zranił. Wszędzie wokół ciebie inni mężczyźni umierali z powodu najstraszniejszych obrażeń. Nie miałbyś czasu, aby go uratować lub zaoferować pomoc.