Kiedy surfujesz po Internecie, twoja przeglądarka jest w stanie podać tylko ograniczone informacje o twoich przeszłych działaniach za pośrednictwem funkcji historii. Wyobraź sobie, że masz możliwość śledzenia informacji, które ujawniłeś w ciągu tygodni, miesięcy lub lat. Dzięki ulepszonej funkcji historii – historii przeglądania na sterydach, jeśli chcesz – możesz monitorować dokładne ujawnienia w czasie. Takie podejście przyjęła badaczka bezpieczeństwa, Kulsoom Abdullah, tworząc prototypową wtyczkę do przeglądarki, aby monitorować zapytania wyszukiwania w czasie. Chociaż wtyczka Abdullaha jest prototypem, uważam, że podejście jest świetną obietnicą. Tworząc narzędzia, które umożliwiają użytkownikom samodzielne monitorowanie ich działań, podnosisz świadomość użytkowników. Dzięki temu ludzie mogą zrozumieć skalę ujawnianych informacji i odpowiednio regulować swoje działania. Zaletą tego podejścia jest to, że nie zagrażasz bezpośrednio modelowi biznesowemu firm internetowych. Zamiast tego po prostu zapewniasz użytkownikom jasny obraz i zwiększasz świadomość ich własnych działań. Aby rozszerzyć zakres pracy Abdullaha, uważam, że najlepsze rozwiązanie do samokontroli powinno obejmować nie tylko zapytania wyszukiwania, ale także wizualizacje i podsumowania większości rodzajów ujawnianych informacji, takie jak społeczny wykres e-maili dotykających kont Gmail i mapy pokazujące żądane wskazówki dojazdu. Google zapewnia funkcję Historii online, ale uważam, że podejście oparte na przeglądarce jest najlepsze. Odpowiednio zaprojektowane narzędzie może pokazywać ujawniane informacje we wszystkich odwiedzanych witrynach, być czysto zintegrowane z przeglądarką, chronić dane przechowywane lokalnie i unikać konieczności ufania stronom trzecim, takim jak Google. Z kolei narzędzie Historia online Google działa tylko w przypadku niektórych usług i wymaga utworzenia zarejestrowanego konta użytkownika oraz zainstalowania paska narzędzi Google w celu uzyskania zaawansowanych funkcji. Co ważniejsze, chociaż Historia online Google umożliwia użytkownikom zaprzestanie przechowywania ich aktywności i usuwanie elementów, usuwa informacje tylko z widoków użytkowników. Google nadal utrzymuje własny niezależny system logowania, „co jest powszechną praktyką w branży”. W związku z tym rejestrowanie może nadal występować pomimo naiwnego przekonania użytkownika, że jest inaczej.
Ostatecznie chciałbym, aby duże firmy internetowe przodowały w dostarczaniu indywidualnym użytkownikom wzmacniających wtyczek, które obsługują samokontrolę i udostępniają wyniki jako projekty open source. Takie wtyczki pomogłyby użytkownikom w podejmowaniu świadomych decyzji o ujawnieniu informacji, zanim przekażą wrażliwe dane firmom internetowym. Oba te podejścia są rozwiązaniami dla jednego użytkownika. Organizacje mogą również potrzebować monitorowania swoich wspólnych działań. Obiecującym obszarem badawczym jest stworzenie narzędzia na poziomie organizacyjnym, które umożliwia samokontrolę w intuicyjny sposób. Taki system wywołałby zupełnie nowy zestaw obaw związanych z prywatnością, ale w niektórych przypadkach byłby uzasadniony, na przykład szpital, który stara się zapewnić informacje nie wyciekają do firm internetowych w wyniku zbiorowej działalności internetowej ich personelu.