Ciemna Strona Neta : Brak logiki dla starych ludzi

Inną powracającą cechą nowoczesnej technologii, która została przeoczona przez wiele jej wzmacniaczy, jest to, że pojawienie się nowych technologii, bez względu na to, jak rewolucyjne mogą być ich obwody, nie powoduje automatycznego zniesienia starych praktyk i tradycji. Jeszcze w latach pięćdziesiątych każdy, kto twierdził, że telewizja wzmocni istniejące instytucje religijne, zachęcał do wyśmiewania. A jednak kilkadziesiąt lat później to telewizja Pat Robertson i horda innych teleewangelistów musiała podziękować za ich potężną platformę społecznościową. Kto dziś mógłby się założyć, że Internet podkopie zorganizowaną religię? W rzeczywistości, jak można obecnie zaobserwować wraz z odrodzeniem się nacjonalizmu i religii w sieci, nowe technologie często utrwalają stare praktyki i sprawiają, że stają się one bardziej rozpowszechnione. Claude Fischer, który w swojej książce America Calling badał sposób, w jaki Amerykanie przyjęli telefon w XIX wieku, zauważa, że ​​był on używany przede wszystkim do „poszerzania i pogłębiania”. .. istniejące wzorce społeczne zamiast je zmieniać. ” Zamiast wyobrażać sobie telefon jako narzędzie, które pobudza ludzi do przyjęcia nowoczesności, Fischer zaproponował, abyśmy myśleli o nim jako o „narzędziu, którego współcześni ludzie używali do różnych celów, w tym być może do utrzymania, a nawet ulepszenia dawnych praktyk”. Aby Internet mógł odegrać konstruktywną rolę w uwolnieniu świata od uprzedzeń i nienawiści, musi mu towarzyszyć niezwykle ambitny zestaw reform społecznych i politycznych; w przypadku ich braku choroby społeczne mogą się tylko pogorszyć. Innymi słowy, bez względu na wewnętrzną logikę danej technologii, jest ona zwykle podatna na kształtowanie przez logikę całego społeczeństwa. „Chociaż każda technologia komunikacyjna ma swoje indywidualne właściwości, zwłaszcza jeśli chodzi o to, który z ludzkich zmysłów faworyzuje, a które ignoruje” – pisze Susan Douglas, badaczka komunikacji na Uniwersytecie Michigan, „system ekonomiczny i polityczny, w którym urządzenie jest wbudowane prawie zawsze przewyższa możliwości technologiczne i imperatywy ”. A jednak rzadko uniemożliwia to armii ekspertów technologicznych twierdzenie, że złamali tę logikę i zrozumieli, o co chodzi w radiu, telewizji czy internecie; otaczające go siły społeczne są zatem uważane za przeważnie nieistotne i można je łatwo zignorować. Marshall McLuhan, pierwszy filozof muzyki pop, uważał, że telewizja ma logikę: w przeciwieństwie do druku, zachęca widzów do wypełnienia luk w tym, co widzą, pobudza więcej zmysłów i ogólnie zbliża nas do oryginalnego plemiennego warunek (nowa równowaga, którą McLuhan wyraźnie faworyzował). Problem polega na tym, że podczas gdy McLuhan gonił za wewnętrzną logiką telewizji, mógł przegapić sposób, w jaki można ją zawłaszczyć przez korporacyjną Amerykę i wywołać skutki społeczne o wiele bardziej oczywiste (i brzydsze) niż zmiany w niektórych niejasnych wskaźnikach zmysłowych, które McLuhan tak skrupulatnie obliczył. dla każdego medium. Sytuacja pogarsza się w kontekście międzynarodowym. „Logika”, do której przypuszczalnie mają dostęp uczeni i decydenci, jest po prostu interpretacją tego, do czego dana technologia jest zdolna w określonych okolicznościach. Hermann Góring, który po mistrzowsku wykorzystał radio w hitlerowskich Niemczech, widział jego logikę w zupełnie innych kategoriach niż, powiedzmy, Marconi. Tak więc wiedza o danej technologii wciąż niewiele mówi nam o tym, jak dokładnie ukształtuje ona złożone, nowoczesne społeczeństwo. Ekonomista William Schaniel podziela ten pogląd, ostrzegając nas, że „analityczny punkt ciężkości transferu technologii powinien być skupiony na przyjmowaniu kultury, a nie na przenoszonych materiałach”, po prostu dlatego, że chociaż „nowa technologia tworzy zmianę”, ta zmiana nie jest „ ustalone z góry przez przyjętą technologię. ” Zamiast tego, pisze Schaniel, „przyjęta technologia jest dostosowywana przez społeczeństwo adopcyjne do ich procesów społecznych”. Kiedy do Europy sprowadzono proch strzelniczy z Azji, Europejczycy nie przyjęli jednocześnie azjatyckich zasad i wierzeń na jego temat. Przyjęty proch został dostosowany przez cywilizacje europejskie zgodnie z ich własnymi wartościami i tradycjami. Internet to nie proch strzelniczy; jest znacznie bardziej złożony i wielowymiarowy. Ale to tylko dodaje pilności naszym dążeniom do zrozumienia społeczeństw, które mają „przekształcić” lub „zdemokratyzować”. Może je przekształcić, ale decydenci szczególnie interesują się kierunkiem, w którym to przekształcenie będzie postępować. Jedynym sposobem, aby to zrozumieli, jest oparcie się determinizmowi technologicznemu i podjęcie dokładnej analizy nietechnologicznych sił, które tworzą środowiska, które chcą zrozumieć lub przekształcić. Może mieć sens myślenie o technologiach jako ucieleśniających pewną logikę na wczesnym etapie ich wdrażania, ale gdy dojrzewają, ich logika zwykle ustępuje miejsca silniejszym siłom społecznym. Niezdolność do dostrzeżenia, że ​​logika technologii, o ile można powiedzieć, że istnieje, różni się w zależności od kontekstu, po części wyjaśnia brak zrozumienia przez Zachód, jak ważny jest Internet dla autorytarnych reżimów. Nie mając dobrej teorii na temat wewnętrznej logiki politycznej i społecznej tych reżimów, zachodni obserwatorzy zakładają, że dyktatorzy i ich kumple nie mogą znaleźć sposobu na wzmocnienie reżimu w Internecie, ponieważ w warunkach zachodnich liberalnych demokracji – i takie są tylko warunki, które ci obserwatorzy rozumieją – Internet osłabia państwo i decentralizuje władzę. Zamiast zagłębiać się w domniemaną logikę Internetu, zachodni dobroczyńcy powinni uzyskać bardziej wyrafinowany obraz politycznej i społecznej logiki autorytaryzmu w warunkach globalizacji. Jeśli decydentom brakuje dobrego teoretycznego wyjaśnienia tego, co napędza te społeczeństwa, żadna ilość teorii Internetu nie pozwoli im na sformułowanie skutecznej polityki wykorzystania Internetu do promowania demokracji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *