Per-āa : Satyra handlu

https://szkolazpieklarodem.pl/

Satyra handlu została napisana przez człowieka o imieniu Duaf dla swojego syna Khety. Próbuje zachęcić syna do ciężkiej pracy na studiach, aby zostać dobrym skrybą. Jako zachętę szczegółowo opisuje pułapki wszystkich innych zawodów: sprawię, że pokochasz skrypcję bardziej niż twoją matkę, sprawię, że jej piękno się utrzyma przed Tobą; To najwspanialsze ze wszystkich powołań. Nie ma takiej na ziemi. Nigdy nie widziałem rzeźbiarza jako posła, ani złotnika nigdy nie posłano; ale widziałem kowala przy pracy przy otwieraniu pieca; palcami jak szpony krokodyla śmierdzi bardziej niż rybia ikra.

Wytwórca biżuterii wierci dłutem w twardym kamieniu wszelkiego rodzaju; kiedy skończy wkładać oko, jego ramiona są wyczerpane, on zmęczony; siadając, gdy zachodzi słońce, ma ciasne kolana i plecy. Fryzjer do zmroku, zabiera się do miasta, ustawia się w swoim kącie, przemieszcza się z ulicy na ulicę, szukając kogoś do fryzjera. Napina ramiona, by wypełnić brzuch jak pszczoła, która je tak, jak pracuje. Opiszę ci także murarza: jego lędźwie sprawiają mu ból; chociaż jest na wietrze, pracuje bez płaszcza; jego przepaska na biodrach to skręcona lina i sznurek z tyłu. Jego ramiona są wyczerpane z wysiłku, mieszając wszelkiego rodzaju brud; kiedy je chleb palcami, to jednocześnie myje się. Ptasznik bardzo cierpi, ponieważ uważa na ptaki; kiedy roje przechodzą nad nim, ciągle mówi: „Czy mam sieć!”. Ale bóg tego nie daje i jest zły na swój los. Powiem też o rybaku, jego jest najgorsza ze wszystkich kuchenek. Pracuje nad rzeką, mieszając się z krokodylami. Kiedy nadchodzi czas rozliczenia, jest pełen lamentów; Nie mówi „jest krokodyl”: Strach go oślepił. Wychodząc z płynącej wody mówi „Bóg Mocny”. Spójrz, nie ma zawodu bez szefa, z wyjątkiem skryby – on jest szefem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *