Podczas gdy Ateńczycy bawili się i wtrącali na Sycylię, prawie przez przypadek zadali cios Sparcie. To niewiarygodne, kiedy mała grupa ateńskich statków w drodze na Sycylię minęła port sojusznika Sparty, Pylos w południowo-zachodniej Grecji, okazało się, że jest praktycznie niebroniony. Mówca Demostenes był na statku z ateńskimi generałami, ponieważ został wysłany, aby wykorzystać swoje umiejętności retoryczne na Sycylii, aby negocjować warunki pomocy z Leontinoi. Twierdził, że powinni wykorzystać sytuację, i został wysadzony i pozostawiony z niewielką siłą, by zbudować fort na skraju zatoki. Spartanie wpadli w panikę i wysłali swoją armię do walki z Ateńczykami. Wywiązała się bitwa lądowa i morska, w której wygrali Ateńczycy. Ateny założyły bazę w najbliższym punkcie Sparty. Ponadto 420 spartańskich hoplitów zostało uwięzionych na pobliskiej wyspie Sphacteria. Natychmiastową reakcją Spartan było wynegocjowanie pokoju – oferta, którą Ateńczycy odrzucili od ręki. Trochę pomyłka, ponieważ Ateńczycy nigdy nie byli w stanie w pełni wykorzystać zdobytej przewagi. Reakcja w Atenach była bardzo krytyczna; lud oskarżał generałów, że nie wykorzystują wszystkiego. Najważniejszym z krytyków był demagog Kleon, który twierdził, że mógł wykonać lepszą robotę. W szokującym posunięciu jeden z głównych strategów, Nikias, powiedział, że Kleon powinien iść i to zrobić! Irytująco, Kleon odniósł spory sukces w następnym roku. Zabierając ze sobą doświadczonego Demostenesa, Kleon i jego ludzie udali się do Pylos i zdołali schwytać prawie 300 spartańskich jeńców w bitwie pod Sphacteria, którzy stali się niezwykle przydatnym narzędziem negocjacyjnym do końca wojny.