Gdybym miał podsumować zagrożenie związane z używaniem przez nas narzędzi internetowych, brzmiałoby to: „Władza ma tendencję do korupcji; Władza absolutna całkowicie korumpuje ”. Mam nadzieję, że przekonałem Cię, że ujawniamy wiele poufnych informacji i że jest to zagrożenie. Ze wszystkich firm internetowych, Google jest prawdopodobnie najpotężniejszym ze względu na szeroką gamę popularnych bezpłatnych narzędzi, najwyższy poziom talentu intelektualnego, prawie nieskończone możliwości przechowywania danych, zasobów finansowych i możliwości przetwarzania informacji. Najważniejsze są jednak informacje, które przechwytuje Google, korzystając z szerokiej gamy popularnych bezpłatnych narzędzi. Informacje są śliskie i można je zgubić, zabrać lub celowo ujawnić. Ta książka tak naprawdę dotyczy informacji – jak je ujawniasz i jak można je łączyć, agregować, wydobywać i wykorzystywać. Ten problem nie dotyczy tylko Google – dotyczy każdej firmy, której przekazujemy informacje. Zapasy informacji tej wielkości nie pozostały niezauważone przez marketerów, konkurentów korporacyjnych, organy ścigania i rządy na całym świecie. Podmioty te pożądają danych i mocy, jaką one dają, a my zapłacimy cenę, chyba że będziemy świadomi problemu i nie podejmiemy działań. Zapraszając Google i inne firmy internetowe do swojego życia, zyskujemy krótkoterminową przewagę w postaci bezpłatnych narzędzi i usług. Ale ten związek powoduje uzależnienie. Kiedy żyjemy w świecie Google, jesteśmy z nim związani. Spółki publiczne są prawnie zobowiązane do działania w najlepszym interesie swoich akcjonariuszy, a niekoniecznie ich użytkowników. Z pewnością wystąpią konflikty między tymi dwoma, często konkurującymi ze sobą celami. Google nie jest zły, ale nie jest sam. Im głębsze relacje mamy z Google i innymi firmami internetowymi, tym mniej mamy możliwości kontrolowania, gdzie znajdują się nasze dane i kto ma do nich dostęp. Kluczową częścią problemu jest to, że obecnie nie ma lekarstwa na ujawnianie informacji przez Internet. Oczywiście zawsze możesz nie korzystać z tych usług, nawet jeśli firmy internetowe udostępniają je bezpłatnie. Technicznie rzecz biorąc, abstynencja rozwiązałaby problem, ale kosztem wykluczenia ze słowa „upinane”. Odmawianie sobie dostępu do tych narzędzi i zapewnianej przez nie mocy nie jest rozwiązaniem. Podobnie ignorowanie problemu niczego nie rozwiąże. Przekazujemy zbyt dużą władzę w ręce zbyt małej liczby firm. Pewnego dnia zapłacimy za naszą naiwność. Opracowywane są obiecujące rozwiązania, jednak systemy takie jak Tor pomagają zapewnić anonimowe przeglądanie, przeglądarki o zwiększonej prywatności pomagają zarządzać plikami cookie, firmy internetowe obiecują anonimizację niektórych swoich dzienników, a decydenci debatują nad bardziej rygorystycznymi zabezpieczeniami dla użytkowników sieci. Więcej omówię w rozdziale 9, „Środki zaradcze”. Najważniejszą rzeczą i kluczowym celem tej książki jest podniesienie świadomości problemu i zasugerowanie kierunków, które możemy podążać wspólnie z firmami internetowymi, aby umożliwić im rozkwit, ale jednocześnie chronić nas przed zagrożeniem.